Trzecia Mruczanka Kubusia Puchatka

Wieją wiatry, ciągną mrozy
W Stumilowym lesie zima.
Miś już dawno się położył,
Lecz coś niespokojnie kima.

Od wypadku z granatami
Senne dręczą go koszmary
W wódzie smutek topi dniami
Wieczorem odprawia czary.

Czasem Gofer wskoczy z prytą
Opierdolą po calaku.
Raz wpadł prosiak z mordą zbitą
Mało znów nie skończył w piachu.

O miodku zostało marzenie
Pszczoły śmieją się z eunucha
Po jajach tylko wspomnienie
A pała energią bucha.

Do niedawna wiewióreczka
Rano mu robiła laskę
Lecz dostała szczękościsku
I odgryzła żołądź z trzaskiem.

Nagle PUK ! I.. PUK ! Raz jeszcze
W drzwi nieśmiało coś chrobocze
"Idzie kurwa ktoś nareszcie,
Może fiuta choć umoczę".

"Wlazł !", sopranem pisnął misio.
"A buciory mi wycierać !"
Potem lekko skrzywił pysio,
Bo mu właśnie puścił zwieracz.

Nie przejął się zbytnio tym faktem,
Wszak już wcześniej się zdarzało.
I przemógłszy kataraktę
Ku drzwiom się skierował śmiało.

Zaskrzeczały skoble, zamki
Drzwi poddały się lojalnie.
Wtem ktoś mu przyjebał z bańki
I miś zaległ w swoim łajnie.

Tygrys w skórze i baseballem,
Choć w podeszłym nieco wieku
Stawiając litra na stole, rzekł:
"Wstań kurwa ! Co jest człeku !".

Jebnął misia kijem w klatę,
Z fleka zapakował w kiszkę.
Poprzestawiał mu menachę
Potem w dupe wsadził łyżkę.

Za nim królik wpadł do chaty
Podkurwiony nie na żarty.
Też mu porachował gnaty.
"Zaprosiłeś nas na karty!"

"A sam leżysz w kupie gówna,
Pedale z jajec obdarty.
Przyjdzie Krzyś to cię wyrówna
On ci przygotuje PARTY".

Miś zajęczał, pierdnął zdrowo
Wytarł kulfon w gacie brudne.
Chwycił flachę, jebnął ćwiarę
I pierdolnął znów, jak równy.

"To ci palant! Ale bryknął!"
Krzyczał tygrys rozbawiony.
"Od metyla kozła fiknął."
Królik zaś był zawiedziony.

"A skurwysyn, a ladaco.
Ja mu dziwki już nagrałem.
Teraz mi te kurwy na co?"
"Ja bym tam umoczył pałę."

Odparł tygrys i z zacięciem
Już w kieszeni gumy szuka.
Wyjął skręty, jakieś zdjęcie
Gumy nie ma, a to sztuka .

"Chuj i tak mam ADIDASA."
Mruknął tygrys wyjął grosza.
"Reszka - żyję w celibacie,
orzeł dymam bez kalosza".

Drzwi otwarły się powtórnie
I wpadł prosiak najebany.
Chyba nażarł się okrutnie
Bo był cały zarzygany.

A przed drzwiami Kłapouchy
Zapierdolił mordą w schody.
Kaca miał a, że był głuchy
Ryczał, jak słoń "Wody! wody!".

"Skąd ja ci tu wodę wezmę?!"
Krzyknął tygrys "Ty paździerzu!".
Nalał osiołkowi setę,
Ten pierdolnął i już leży.

"Znów się nachlał bez zagrychy,
Słaby sagan ma niebożę.
Ale, jak to lgnie do wódy,
Jak mu nie dasz, zagryźć może".

Tygrys znów w mantykę wpada,
Osioł z misiem grzeją koja.
Królik już na mordę pada,
Prosiak w kącie wali konia.

Krzyś nie dotarł, bo przed domem
Spotkał kurwy (już wspomniane).
Jedną zapierdolił łomem,
Drugą szpadlem wepchnął w ścianę.

Wieją wiatry, ciągną mrozy,
W Stumilowym lesie zima.
Ale nie jest tak tragicznie,
Jebniesz litra, to wytrzymasz.
 
 
Dzisiaj stronę odwiedziło już 251660 odwiedzającytutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja